Krem pojawił się na mojej kosmetycznej półce jakieś 4 miesiące temu i nie zamierzam go z tej półki zdejmować. Skradł moje serce (co nie jest takie proste) i służy mi w codziennej pielęgnacji.
Przygoda z tym kremem zaczęła się niewinnie, od darmowej próbki.
Do zakupów w Yves Rocher czasem wrzucają jakies "gratisy". W tym przypadku była to próbka 10 ml kremu Hydra Vegetal. Byłam ciekawa, ale też nastawiona nieco sceptycznie, ponieważ stosowałam już masę kremów, tańszych, droższych, za każdym razem było coś nie tak. Albo nie nawilżał dobrze mojej skóry, albo ją zapychał, albo miał zapach, którego nie sposób było znieść. Po tym, jak skończyła się darmowa próbka, od razu pobiegłam do sklepu. Ucieszyłam się, ponieważ ten żel-krem był akurat w promocji. Normalna cena to 44,90 zł.
Co mówi producent ?
Żel-krem wzbogacony został o składniki pochodzenia roślinnego: sok klonowy, sok z niebieskiej agawy oraz betainę. Tworzą one naturalne rezerwy wilgoci w skórze i zapewniają skórze długotrwałe nawilżenie. Dzięki lekkiej żelowej formule krem nawilża skórę przez 24 godziny i sprawia, że staje się ona bardziej elastyczna, piękna i promienna."
Co mówię ja ?
Krem od pierwszego nałożenia sprawia dobre wrażenie. Jego żelowo-kremowa konsystencja jest wręcz idealna, by dobrze nawilżyć, ale nie zatkać porów, a co najważniejsze nie zostawia lepkiej warstwy na skórze. Zaraz po aplikacji mogę bez problemów nakładać makijaż. W okresie jesienno-zimowym moja skóra ma tendencję do łuszczenia się. Krem może nie wyeliminował tego problemu całkowicie, ale na pewno go znacznie zmniejszył. Zapach dla mnie bardzo przyjemny i nienachalny. Mimo że mam bardzo wrażliwą cerę nie uczulił mnie, wręcz ukoił moją wiecznie zaczerwienioną skórę. Już teraz śmiało mogę powiedzieć, że latem sprawdzi się równie dobrze, ze względu na to, że jest ultra lekki. Wybierając się do sklepu, pamiętajcie że jest też wersja kremu z tej serii, oraz kremu z SPF25. Ja ze względu na to, że próbką był żel-krem, zdecydowałam się na zakup produktu o tej samej konsystencji.