Cześć kochani, pomyślałam, że zacznę umieszczać na blogu nowy cykl kosmetycznych ulubieńców, aby móc Wam pokazać czego używam do pielęgnacji i co Wam z całego serca mogę polecić. Na początek muszę wyraźnie zaznaczyć, że mam skórę wrażliwą, atopową i ciężko mi znaleźć kosmetyk idealny. Bardzo często sięgam po naturalne kosmetyki, teraz dostępne praktycznie wszędzie, co mnie bardzo cieszy, ale pamiętam czasy, w których nie było takiego wyboru, a w drogeriach typu Rossmann czy Hebe to już w ogóle można było zapomnieć o czymś do pielęgnacji z dobrym składem. Na szczęście świadomość ludzi się zmienia i moda poszła w kierunku eko, przez co możemy przebierać w produktach do pielęgnacji z naturalnymi składnikami.
HYDROLAT Z OCZARU WIRGINIJSKIEGO
Wody kwiatowe używam od dobrych paru lat jako tonik, do maseczek z glinki, jako okłady na zmęczone oczy, czy nawet do włosów. Ten z oczaru wirginijskiego najbardziej skradł moje serce. Bardzo dobrze radzi sobie z moimi rozszerzonymi naczynkami, działa antybakteryjnie, przyspiesza gojenie, nawilża, reguluje pracę gruczołów łojowych. Jak dla mnie produkt roku. Mój hydrolat kupiłam w Mydlarni u Franciszka za ok 42 zł. Mam też wersję mniejszą 90 ml w atomizerze, co szczególnie sprawdza się latem.
Kiedyś w jakimś programie telewizyjnym usłyszałam, że skóra lubi kontakt ze skórą i zaprzestałam używania płatków kosmetycznych do nakładania toniku, na umyte dłonie nakładam hydrolat i wklepuję go palcami w cerę.
MYDŁO Z ALEPPO 50%
Są takie dni, kiedy moja skóra obraża się na kosmetyki drogeryjne, czasem nawet reagując uczuleniem, wtedy z pomocą przychodzi mi to mydło z 3 (naturalnych) składników: oliwy z oliwek, wody morskiej i oleju laurowego. Stosowałam różne stężenia oleju laurowego w mydle ale 50 % jest dla mnie idealne. Działa nawilżająco, antybakteryjnie, regenerująco. Zawsze gdy w "te" dni mam problemy z cerą, dzięki mydle z Aleppo szybciej pozbywam się niedoskonałości.
SERUM Z BETA KAROTENEM I WITAMINĄ F
To serum ma bardzo pomarańczowy kolor, natomiast po nałożeniu na skórę, ładnie poprawia koloryt nie robiąc z naszej twarzy wielkiej pomarańczy :) Nie używałabym go raczej jako samoopalacza, ponieważ takich właściwości nie zauważyłam, ale z pewnością pięknie odmładza i nawilża. Jest super wydajny i ma wygodną aplikację w postaci pipety. Serum kupiłam w sklepie stacjonarnym "Stara Mydlarnia" podczas mojej wizyty w Toruniu za ok. 30 zł.
PIERRE RENE ICONIC LASHES MASCARA
Na koniec zostawiłam tusz do rzęs od Pierre Rene, ostatnio mój ulubiony. Ładnie wydłuża rzęsy, nie skleja ich i nie kruszy się. Nigdy mi się nie zdarzyło, żeby moje rzęsy wymagały poprawek w ciągu dnia dzięki Iconic Lashes. Trochę obawiałam się tego tuszu, jak zobaczyłam szczoteczkę, ale moje obawy okazały się zupełnie niepotrzebne. Mam już trochę kosmetyków tej marki i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Tusz kupiłam w Naturze za ok. 20 zł.
YVES ROCHER - MASKA NAWILŻAJĄCA HYDRA VEGETAL
Jakiś czas temu na blogu pisałam o kremie z tej serii -> Yves Rocher - Hydra Vegetal żel-krem intensywnie nawilżający. a że krem sprawdził się świetnie, postanowiłam zainwestować w tę maskę i nie zawiodłam się ! Lekka, nie zapycha, pięknie pachnie, i przede wszystkim bardzo dobrze nawilża.
BALSAM BRĄZUJĄCY I MGIEŁKA SAMOOPALAJĄCA - KOLASTYNA LUXURY BRONZE
Należę do osób o bardzo jasnej karnacji, jak tylko przychodzi lato i trzeba pokazać więcej ciała staram się złapać trochę koloru za pomocą samoopalaczy, bo solarium, jak wiadomo, okropnie niszczy skórę. Moje przygody z samoopalaczami i produktami brązującymi zazwyczaj kończyły się smugami na całym ciele (mimo dokładnej aplikacji), ale czytając bardzo pozytywne opinie w internecie o produktach marki Kolastyna, postanowiłam zakupić te dwa cuda ze zdjęcia. Po pierwsze i najważniejsze, balsam nie zostawia żadnych smug, ładnie się rozprowadza i szybko wchłania. Delikatnie nadaje kolor skórze, a gdy chcę się szybko "opalić" do akcji wkracza mgiełka, która ma o wiele silniejsze działanie od balsamu i przy niej trzeba pamiętać o dokładniejszej aplikacji, bo tu wystarczy chwila nieuwagi i może pojawić się mała smuga. Za to mgiełka wchłania się błyskawicznie. Wszystkie produkty samoopalające mają charakterystyczny zapach i tu on także jest wyczuwalny. Dlatego ja zawsze stosuję balsam/mgiełkę na noc i rano biorę prysznic. Bardzo ważne i pomocne jest to, aby przed wszystkimi zabiegami z samoopalaczami zrobić porządny peeling całego ciała i warto zainwestować w rękawice do nakładania samoopalacza ;)
Komentarze
Prześlij komentarz